piątek, 21 października 2011

Top 10 - ulubione serie książkowe

O tak, serie wolę zdecydowanie bardziej, niż pojedynczy tom. Przywiązuję się do bohaterów i ich historii ogromnie! Kolejność, rzecz jasna, przypadkowa:

1. Jeżycjada. Co prawda starsze tomy wolę bardziej niż te z XXIw., ale i tak - ogromna sympatia i sentyment :)
2. Ania z Zielonego Wzgórza. Za pogodę ducha i piękny język.
3. Zmierzch - bo dobrze mi się go czytało, po prostu. Dobry odstresowywacz.
4. Oko jelenia - chociaż 6 tomów wydano w zbyt rozwlekłym odcinku czasu, to jednak miła rzecz, miła. I ciekawy pomysł, chociaż samo zakończenie... ;)
5. Owocowa seria Izabeli Sowy, raptem 4 książki, cóż to jest? Ale ciekawy styl pisania autorki, interesujący bohaterowie...
6. Harry Potter. Cudowny, barwny świat...
7. Cykl Joanny Chmielewskiej o Janeczce i Pawełku - och, jak ja bardzo zazdrościłam im obojgu, że mają takie cudowne rodzeństwo!
7. Cykl tej samej autorki o Teresce i Okrętce :) Ogrom humoru, pierwsza miłość, przygody.
8. Pan Samochodzik, chociaż teraz zalatuje PRLem ;) Ale ładne.
9. Książki Darii Doncowej z Eulampią Romanową w roli głównej - znakomicie czyta się kryminał, który nie jest osadzony w USA a przy tym humorem przypomina Chmielewską.
10. I jak wyżej - Doncowa, ale z Darią Wasiliewną jako panią detektyw. 

Poproszę więcej serii :p

Dziennik Taty - Tomasz Kwaśniewski

Najpierw był blog: Dziennik ciężarowca
Potem wydano go jako książkę. A jeszcze potem autor, Tomasz Kwaśniewski, z racji bycia dziennikarzem napisał sobie różne felietony okołodziecioworodzinne. I te właśnie felietony tworzą książkę "Dziennik Taty", przy czym kolejność jest alfabetyczna, a nie - pamiętnikowa. 
Pierwszy raz czytałam ten zbiór albo jeszcze będąc w ciąży, albo gdy Agu była całkiem maleńka. I to akurat tu ma znaczenie, bo teraz, gdy córa ma już 17 miesięcy, odebrałam książkę całkiem inaczej. Mądrzej. Pełniej. Dojrzalej.
Autor przedstawia często zaskakująco proste, logiczne wnioski, które jednak na co dzień rodzicom umykają. Czytając o tym, jaka furia ogarnia autora gdy jego córa nie chce się ubrać, doskonale wiem, co ma na myśli. Widzę też, jak NIE mogę reagować, czego unikać, a jednocześnie czuję ogromną ulgę - nie jestem rodzicem z koszmarnej bajki, nie tylko ja się wściekam, nie tylko mnie jest trudno. Nie spodziewałam się, że takie poczucie, ta świadomość będzie dla mnie tak istotna i tak pomocna. 
Zdarza się, że słowa autora mnie rozdrażnią, zbyt filozoficzne momentami i chyba - zbyt intymne, jak we fragmencie o seksie i seksualności. 
Jednakże na dzień dzisiejszy uważam, że każdy rodzic (ok, powiedzmy każdy, który ma w domu przedszkolaka i młodsze dziecko) powinien tę akurat książkę przeczytać. Dla zdrowia psychicznego :) 

Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7414-774-3
Liczba stron: 324
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35zł
Foto: merlin.pl:



sobota, 15 października 2011

Top 10 - najlepsze adaptacje filmowe

Nie przepadam za ekranizacjami, bo regularnie szlag mnie trafia, jakoś reżyserzy często psują piękne historie. Ale owszem, kilka znalazłam :)

1. Tajemniczy ogród - nastrój, tajemniczość, chyba nawet książka takich nie ma. I piękna otoczka muzyczna.
2. Harry Potter. Ale w sumie chyba trudno by było schrzanić książkę, w której jest taki ogrom szczegółow pokazany - normalnie na tacy podane wszystko :)
3. Dziwne losy Jane Eyre. Film, który mnie szalenie zaskoczył, tak wiernie z książką zrobiony, że - akurat zaczęłam go od środka oglądać, nie mając pojęcia, co oglądam, po momencie już wiedziałam. Nie padło żadne imię, ale atmosfera i postaci tak dobrane, że nie dało się nie zgadnąć.
4. Ania z Zielonego wzgórza - bo obrazem Maryli trafili IDEALNIE w moje wyobrażenie :) I tu wybaczam reżyserowi i scenarzyście tak ogromne odchodzenie od książki. 
5. Złoty kompas - i tu nietypowo, bowiem książki nie czytałam. Ale film jest zrobiony pięknie, jeden z lepszych, jakie oglądałam.
6. Lśnienie, ale wyłącznie to z 1980 roku. Nowsze jest kiczowate i robione pod publiczkę, ot, kiepściuchny horror. A w starej wersji Nicholson to miszczunio :) No i muzyka, muzyka.
7. American Psycho. Genialny film, Christian Bale dał popis. A w innych filmach nie wygląda na takiego psychola ;) Cudna scena rzucania wizytówek, hehe.
8. Pręgi - i też, książki nie miałam okazji czytać, a film zrobiony pięknie. Tyle emocji, ile on wywołuje, to rzadko jednocześnie się odczuwa. 
9. Kłamczucha - może nie tyle lepsza, niż książka, ale ciekawa, miło się oglądało, z sentymentem. Tym bardziej, że oglądałam to pierwszy raz jako dorosła i tak sobie troszkę miniony ustrój przypomniałam :))
10. Szaleństwa panny Ewy - teraz pewnie by nie zachwycał, ale oglądając go jako dziecko miałam bardzo pozytywne wrażenia, no i cholernie podobał mi się młody Emilian Kamiński :))

piątek, 7 października 2011

Top 10 - największe literackie rozczarowania

Mało takich jest, prawdopodobnie dlatego, że jeśli jakaś książka po kilku stronach mnie nie rusza, to nie męczę się i odkładam. Trudno, szkoda czasu na gnioty. 
  1. Mały przyjaciel - Donna Tartt. Po GENIALNEJ Tajemnej historii (BBC powinno to umieścić na swojej liście) książkę, napisaną 10 lat po w/w, chwyciłam ze łzami szczęścia. Pięknie wydana i równie piękny gniot, którego nie byłam w stanie przeczytać. Bełkot pijanego, nic więcej.
  2. Kilka ostatnich książek Joanny Chmielewskiej. No niestety, mam wrażenie, że jakość przeszła w ilość. Nie przebrnęłam przez Porwanie, Byczki w pomidorach, Gwałtu już nie kupiłam bo szkoda kasy.
  3. Homobimbrownikus, czyli kolejna książka o sympatycznym bimbrowniku Jakubie Wędrowyczu. Napisana na siłę, czyżby brakło pomysłów? Szkoda, bo postać jedyna w swoim rodzaju, panie Pilipiuk, domagam się poprawy!
  4. Seria "Przygoda z klasą" - ot, zawodowo tak. Pierwsza na naszym rynku książka do edukacji wczesnoszkolnej z podziałem na dzieci zdrowe i niepełnosprawne, czyli trudniejsze książki i prostsze. Pomysł równie genialny, co schrzaniony, bo w książkach w założeniu dla dzieci mających problemy roiło się od byków metodycznych. 
  5. Seria o Klaudynie autorstwa Colette. Na blogach znalazłam świetne opinie, a ja się nie zachwyciłam.
  6. Rzeźnik drzew - znów Pilipiuk. Bardzo wymuszone opowiadania.  
  7. Mały książę - kolejny raz sytuacja, gdy trafiam na coś bardzo zachwalanego, popularnego, i upadam z wysokiego konia bo to nie to. Nie mogę powiedzieć, że kompletnie mi się książka nie spodobała, ale też - nie zachwycam się.  
  8. Zakończenie pilipiukowej serii Oko Jelenia - w sumie i tak podziwiam autora, że JAKOŚ wybrnął, ale zakończenie jest naiwne. Ojjj, coś ten autor mi się naraża :)
  9. Fakt, że Scarlett O'Hara i Rhett Buttler mimo wszystko nie byli razem tak naprawdę, do końca. Powinni tworzyć elektryzującą parę.
  10. Jezioro osobliwości Siesickiej. Sytuacja jak z Małym księciem, każda polonistka/koleżanka/bibliotekarka mi wciskały lekturę, po długich, bardzo długich namowach spróbowałam przeczytać i poległam.  Być może dlatego, że wcześniej chwilę skończyłam "Słoneczniki" pani Snopkiewicz i nastawiłam się na lekturę w podobnym stylu, a tu nic z tego. 

czwartek, 6 października 2011

Mamy nowego laureata Literackiej Nagrody Nobla - Tomas Transtomer nim został. 
Nie miałam żadnych oczekiwań w tym względzie, jakoś nie po drodze mi z noblistami. I stąd moje pytanie - czytujecie noblistów? Sięgacie po literaturę mając na uwadze, że ten czy inny autor otrzymał tak prestiżową nagrodę? I czy w ogóle jakakolwiek inna literacka nagroda przyczyna się w jakiś sposób do Waszych wyborów?

niedziela, 2 października 2011

Miasto kości - Cassandra Clare

Miasto kości - tom pierwszy serii Dary Anioła. Dość długo przymierzałam się do tej książki, krążyłam, węszyłam, przeglądałam w księgarni. Kilka dni temu dorwałam w bibliotece trzy tomy i już się nie zastanawiałam, wypożyczenie nie kosztuje, najwyżej oddam, jeśli okaże się być niewypałem.
I tak - dobrze, że nie kupiłam, ale cieszę się, że pożyczyłam :) 
Szybko naszła mnie myśl, że jest to połączenie cyklu Zmierzch z Harrym Potterem. Dokładnie, coś pośredniego, za grzeczne na porównanie z pierwszym i za dorosłe na porównanie z drugim. Przy tym jednak nieco gorsze od wspomnianych serii. Książka objętościowo porównywalna z pierwszą cyklu o Potterze, a jednak tam mamy OGROM informacji, przedstawiony cały piękny świat, mnóstwo szczegółów - w Mieście kości jednak tego brakuje. Autorka skupia się bardziej na relacjach między bohaterami, mam wrażenie, a całość historii magicznej jest trochę na uboczu. Owszem, jest wszystko czytelnie przedstawione, ale nie czytając nie czułam tego dreszczyku emocji i zaciekawienia, gorączkowego wręcz, co przy Potterze czy Zmierzchu. 
Ale absolutnie nie znaczy to, że panią Clare źle się czyta, skądże. Książka jednak wciąga, zręcznie napisana, akcja toczy się gładko. Z przyjemnością przeczytam (zaczęłam już zresztą) kolejne tomy i dowiem się, jak potoczą się losy Jace'a i Clary Fray.

Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7480-130-0
Liczba stron: 528
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35zł
Foto: merlin.pl: