poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Arabska żona - Tanya Valko

Licealistka, dość stłamszona przez matkę, poznaje na swojej osiemnastkowej imprezie w knajpie Muzułmanina. Miłość rozkwita, w raczej mało sprzyjających okolicznościach zapyziałego miasteczka (koledzy-rasiści, matka trzymająca pod spódnicą jedynaczkę, zbliżająca się matura). Wybranek Doroty to Libijczyk, robiący w naszym kraju doktorat z informatyki. Od słowa do słowa, od czynu do... wpadki. Ślub, matura, narodziny córki, chwilowe mieszkanie w polskiej rzeczywistości (nie tak dawnej, komórki już były, chociaż komputeryzacja na kiepskim poziomie) i wreszcie - wyjazd do kraju męża.
I tym samym koniec bajki. Wszystko, co mogło złego się zdarzyć, zdarza się. No, może prócz teściowej cholery (ale już teść furiat jest, a jakże). Perypetie rodzinne, miotanie się bohaterki, walka o dziecko.

Czyta się lekturę świetnie, wciąga, i jakkolwiek głupio to brzmi - jest to dobra książka (chociaż w kontekście takich historii każdy komplement wydaje się być nie na miejscu, czyż nie?). Jeśli ktoś lubi tego typu literaturę - będzie zadowolony. Gdybym miała rzecz porównać do innej historii, to na myśl przychodzi mi "Tylko razem z córką" Betty Mahmoodi.

Czytając historię tego typu za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu, że kobieta zdecydowała się na taki mariaż. Tak skrajne kultury, tak bardzo nagłośnione różne dramaty - i nie, to nie rasizm - to zdrowy rozsądek przeze mnie przemawia i instynkt samozachowawczy.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2010 rok.

4 komentarze:

  1. książkę koniecznie muszę polecić teściowej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się boję takich lektur. Pewnie dlatego, że mam koleżankę, która wyszła za Muzułmanina i ma z nim dziecko. I chwilowo (oby) tam mieszka.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym chciała, by tego typu literatura była jak najbardziej rozpowszechniona - by kobieta, decydując się na taki krok, była jak najbardziej świadoma w co się pakuje. Niestety, akurat autorka tej książki guzik wiedziała...

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu nagminnie czytałam tego typu literaturę, teraz już mi przeszło. Mam też znajomą, która poślubiła Egipcjanina i szczerze mówiąc - czarno to widzę.

    OdpowiedzUsuń