czwartek, 15 września 2011

Gaumardżos - Anna Dziewit - Meller i Marcin Meller

I ja dołączam do recenzentów tej książki, choć tak wiele czytelników już ją opisało... :)
Sięgnęłam po "Gaumardżos!" z oporami. Nie przepadam za Marcinem Mellerem (no dobra, nie przepadałam, czas przeszły), bo... wizualnie mi nie odpowiada. I tyle, jakoś tak nie miałam ochoty na niego patrzeć w telewizji, i przeniosło się to uczucie na książkę. Ale tyle dobrych słów o niej, tyle zachęt, że uległam. I chwała Bogu.

Przede wszystkim rzecz napisana bardzo, bardzo ciepło, przyjaźnie, bez napuszenia, bez przechwałek. Pokazała dwoje ludzi (mam tu na myśli panią Anię i pana Marcina) wielce ciekawych, z wieloma pasjami, zwariowanymi pomysłami, którzy w swych opowieściach ani się nie wybielali, ani nie robili z siebie jakiś bohaterów, za to pokazali swoje słabostki. 
Druga rzecz - szalenie spodobały mi się zdjęcia. Nie są jakieś wielce artystyczne, raczej robione przeciętną ręką, ale za to zdjęcia typu: fajna pamiątka z wakacji, ujęcia robione dla uwiecznienia chwili, a nie pod publiczkę. Może się mylę, ale jeśli tak - to dobrze, że można je tak właśnie odbierać. 
Kolejna - zadziwia, jak w tak niewielu słowach (bo umówmy się - cóż to jest książka? to jakieś tam ramy, w które trzeba zmieścić określoną ilość danych) można przekazać tak wiele emocji, faktów, relacji, uczuć, przeżyć. Autorom udało się przelać swój zachwyt Gruzją na papier tak, że... ten kraj trzeba samemu przeżyć i tyle. Książka zdecydowanie nie wystarcza, czytelnik chce więcej i więcej. 
Minus - ale to akurat dla mnie - spora dawka historii politycznej na koniec opowieści. Ale rozumiem, że to było istotne dla losów kraju. Ominęłam, znudziło mnie. 
Ogólnie - wielkie brawa Autorom :) 

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 420
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35zł, ja płaciłam w Matrasie 27 - promocja
Foto: merlin.pl


PS. Na blogu Sabinki, o TUTAJ można przeczytać słów alfabetycznych kilka o autorce Agnieszce Lingas - Łoniewskiej, a także otrzymać książkę - szczegóły w poście. Powodzenia :) 

4 komentarze:

  1. A ja należę do tych, którzy jeszcze tej książki nie czytali i ... nie pal.ą się do tego. :) Może jak trafi do mnie przypadkiem to dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zachęcająca recenzja, chyba się skuszę :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna pozytywna recenzja, chyba w końcu się skusze na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i potwierdzam Twoje słowa. Książka bardzo fajnie napisana, szkoda tylko że wyjazd do Gruzji się nie szykuje, porównałabym wrażenia .

    OdpowiedzUsuń